sobota, 24 stycznia 2009

Zaproszenie do kina




Niniejsza notka stanowi wyjątek. Owszem, porcja anonsów już dziś w nocy, ale najpierw zmuszony jestem zaprosić wszystkich Szanownych Czytelników na film "Obywatel Milk".

Recenzja z portalu homiki.pl autorstwa Wojtka Szota tutaj.

Niezależnie od tematu i achów i ochów na branżowych portalach, to chyba niezły film (sam jeszcze nie widziałem). Otrzymał nominacje do Oskarów w kategorii: najlepszy film, najlepszy reżyser, najlepsza pierwszoplanowa rola męska (Sean Penn), najlepsza drugoplanowa rola męska (Josh Brolin), najlepszy scenariusz oryginalny.

Fotki u góry to: pierwowzór Harvey Milk i Sean Penn. Podobni, czyż nie?

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

no w morde czlowiek siedzi na L4, schorowany,znudzony i czeka na te anonse jak na zmilowanie a tu nic.

Jacuś, co miłego w sobie ma cuś pisze...

Czy L4 do piątku?

Po 22.00 właśnie w najbliższy piątek kolejne ogłoszenia...

Nie doszło do publikacji w terminie wcześniejszym z powodów niezależnych od Poszukiwanego:)

Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za wytrwałość w czekaniu,
Poszukiwany

P.S. Dużo zdrowia życzę:)

Anonimowy pisze...

Dzisiaj akurat obejrzałam. Tak więc trochę mnie "wziął" temat coming outów. Zastanawiam się na przykład: czy w polskim Sejmie lub Senacie jest właściwie ktokolwiek, kto byłby nienormatywnej orientacji I się do tego przyznawał? Tudzież homofobia w sporcie... jestem miłośniczką skoków narciarskich (niemałyszomanką, w porywach antymałyszomanką, bojowniczką o skoki kobiet) i czysto statystycznie wydaje mi się niemożliwe, żeby wszyscy skoczkowie byli hetero. A jednak żaden nie ma odwagi się przyznać. Zresztą w sporcie homofobia jak najbardziej istnieje - ot pewien trzeciorzędny polski skoczek, by poczuć się ważny, lubił plotkować o innych zawodnikach, w tym także o ich orientacji seksualnej...

Jacuś, co miłego w sobie ma cuś pisze...

Droga EMU, w polskiej polityce słyszało się o jednym czy drugim geju, ale czy wyobrażasz sobie członka partii prawicowej, który pryznaje się do tego, że jest homo?
Jurg Heider (nie wiem, jak się poprawnie pisze jego imię) to znany biseks, ale o tym dowiedzieliśmy się dopiero po jego śmierci...

Co do sportowców, to się nie wypowiadam, bo nikogo takiego nie znam:P
Droga EMU jeszcze dzisiaj nowa notka. Zapraszam do czytania i komentowania.
Poszukiwany

Anonimowy pisze...

Pisze się: Joerg (o umlaut) Haider. A swoją drogą prawda, że jego kochanek wyznał wszystko dopiero po jego śmierci, ale plotki były i wcześniej. Ja się z nimi zetknęłam dobrych parę lat wcześniej w antyfaszystowskim piśmie "Nigdy Więcej"...
Na razie, swoją drogą, ludzie się oburzają, co to Palikot mówi o Kaczorze... a to samo mówiły już dziesiątki innych poczynając od Wałęsy.