wtorek, 21 listopada 2006

O literce "k", twardnieniu w spodniach i sex shopie

Jechaliśmy dziś tz. w niedzielę 19.11 z Warszawy o 18.45. Siedzialeś przede mną.Chyba zwróciliśmy na siebie uwagę już na dworcu bo siedziałeś na przeciw mnie.
Tak się składa, że nigdzie indziej nie było miejsca, nie rób sobie nadziei.

Czy jakiś miły sympatyczny samotny chłopak w wieku 20-26lat zaglądający tutaj bywa może w katowickim klubie Intacto? Czy wszystkich zepsuła już do reszty Scena? Mam nadzieję że są jeszcze jacyś zwyczajni faceci którzy czasem się tam pojawiają? Może spotkamy się tam kiedyś przy piwku?
Zdecyduj się: albo Intacto, albo Scena.


Dziś 19.11.2006 o 12.05 dworzec Białystok w oczekiwaniu na pociąg relacji Suwałki-Wrocław. Ty fajny młody misiek w okularach i z brodą; najpierw czytasz gazetę opierając się o filar ogłoszeniowy i mnie nie zauważasz - ja mijam Cię na peronie i idę kawałek dalej. Później tuż przed przyjazdem pociągu ty idziesz w moją stronę. Zatrzymujesz się parę kroków ode mnie. Masz w ręku gazetę, duży plecak na plecach, czapeczkę z daszkiem i jeansy opinające twoją krągłą pupę :) Czasem zerkasz na mnie a ja na Ciebie - niestety ja miałem bilet na pierwszą klasę ty na drugą. Ale ta chwila była dla mnie super aż mi stwardniało w spodniach.
Dobra rada: często się wypróżniaj, bo jak twardnieje, to niebawem odpadnie, no i nie szpanuj kasą.


Spotkaliśmy się dzisiaj około 16.00 przy Sex Shopie (róg ulicy Krysiewicza - przy Kupcu Poznańskim). Ty wszedłeś do środka - coś kupiłeś i wyszedłeś... Byłeś niebieskim autem. Ja w tym czasie pisałem sms-a. Następnie widziałem znowu Ciebie w okolicy Starego Rynku... Wcześniej mieliśmy już okazję widzieć się w sobotni wieczór na jednej z imprez, na której Ty również byłeś... Bardzo mi się podobasz, więc mam nadzieję, że przeczytasz to ogłoszenie... Żebym wiedział chociaż jak masz na imię...
Nazywam się Polonez, Jacek Polonez i jestem już wysłużony.

Sympatyczny, ambitny, samotny 30-latek poszukuje kumpla, kochanka, kogoś przez K...
Jestem kucharzem, znam karatekę. Może być nas dwóch?


W niedzielę 12.11 jechałeś wieczorem pociągiem z Sieradza do Łodzi. Byłeś ubrany na czarno, m. in. czarna skórzana kurtka. Długie włosy, kolczyki. Ja byłem też na czarno, m. in. czarne skórzane spodnie
Proszę o pilny kontakt, bo chciałbym dokupić Twoje spodnie, tak do kompletu.


jestem niezbyt piekny na twarzy ale cialko i palke mam naprawde ladne poznam chlopaka do 30lat na wspolne lody brzeg op okolice
Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma.

Zdaję sobie sprawę, że znalezienie wartościowego człowieka tą drogą graniczy z cudem, ale cuda przecież się zdarzają. Może więc tak właśnie się stanie, bo przecież jak poznać mężczyznę ineligentnego, uczciwego, spoza środowiska, nie palącego, takiego który wie co to wierność i miłość jeśli samemu nie bywa się w gejowskich knajpach. Tam przecież i tak bym go nie znalazł. Tak więc jeśli gdzieś jesteś, masz 36 do 43 lat, czytasz to właśnie, a chciałbyś poznać normalnego faceta, który nie obnosi się ze swoją orientacją i nie szuka przygód. Odezwij się proszę.
Młodzi geje, uczcie się od starszego, jak klecić ogłoszenie.

Trudno mnie poznać... mówię dużo, rzeczowo, mogę rozprawiać o o kulturze ponowoczesnej, czy aktywnie słuchać jak ktoś mi opowiada a teorii względności... Ale mijają miesiące zanim komuś zaufam na tyle aby dzielić się sobą, przejść z rozmowy w bycie... nie jestem prostolinijny, nieskomplikowany... to odstrasza większość...do tego mam słabość do umysłów ścisłych-teoretyków, takich którzy godzinami mogą rozprawiać na temat jakiejś teorii, czy do snu rozwiązywać gnębiące ich problemy matematyczne... to chyba już wyklucza praktycznie wszystkich...
Możemy pogadać o smoku wawelskim, później proponuję wzięcie na tapetę teorię ewolucji.

Brak komentarzy: